piątek, 20 grudnia 2013

Dzień 20.





Święta! O tak! Zbliżają się wielkimi krokami, a jedyne co mnie smuci to to, że zanim się obejrzę minął, przyjdzie nowy rok i znów monotonia, szare, zwykłe ludzkie życie, ale po co się martwić na zaś? :D



Dzień 20. Ulubione danie świąteczne.

Temat rzeka! Zaczynając od wigilii, z racji, że mój tata jest cudownym kucharzem i specjalistą od ryb (urodził się na mazurach i od dziecka chodził ze swoim tatą na rybki), na stole zawsze mamy wiele rodzai rybki w wielu różnych wydaniach jednak moją ulubioną jest sola! Bardzo delikatna rybka rozpływająca się w ustach.
Na pierwszy dzień świąt tata tradycyjnie piecze gęś nadziewaną kaszą gryczaną i owocami, no cóż mogę powiedzieć... pycha!
I tak po świętach +5kg...







Jakiś czas temu na stronie APiA zamówiłam broszurki reklamowe i dziś zadzwonił do mnie tata z informacją, że właśnie przyszły. Przyznam, że chyba był trochę zaskoczony i przestraszony za razem, bo pewnie zrozumiał, że nie jest to jednak tylko gadanie i jednak coś robię z tym tematem.
Jutro będę miała broszurki w ręku, być może zrobię parę zdjęć i pokażę tym, które jeszcze się nie orientują co i jak. Ze mną włącznie :)


Buziaki Miśki!


-Hankowah.






3 komentarze:

  1. Kaczka z kaszą i owocami.. hmmm nigdy nie jadłam ale brzmi całkiem fajnie :D Ja mam już pełno broszur dotyczących wyjazdu do USA , od tego wszystko się zaczęło a CC nadal co miesiąc przysyła mi kartki z datami aktualnych spotkań :) Kiedy pierwszy raz w skrzynce pojawiła się broszurka rodzice nie wiedzieli co powiedzieć , totalnie ich to zaskoczyło i wtedy w sumie zaczęli brać moje słowa ,dotyczące wyjazdu po maturze , bardziej serio :P
    Pozdrawiam :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będziesz mogła usiedzieć po przejrzeniu tej broszurki, jest absolutnie wspaniała!
    I gwarantuję, że w czasie największego natężenia stresów edukacyjnych, będziesz po nią sięgała w ciężkich chwilach.
    Tam wszystko jest kolorowe, idealne,USA to kraina mlekiem i miodem płynąca, a bycie au pair jest po prostu najlepszą opcją na życie. Mniej więcej ;) Napisz czy też miałaś takie odczucie, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ja zamawiałam tę piękną różową broszurę z APiA, moja mama też przedzwoniła do mnie że coś przyszło i czy może otworzyć..
    Po 10 minutach zadzwoniła jeszcze raz, i oznajmiła że byłoby lepiej gdybym zrezygnowała z tych planów, i poszła jak normalny człowiek na studia :D
    ( głos jej drżał ) Po 2 miesiącach papierkowej roboty, wybraniu agencji, przygotowań do otwarcia roomu itp itd. dopiero przy rozmowie z pierwszą rodziną, dała mi swoje błogosławieństwo :D

    OdpowiedzUsuń