Dzień 13. Ulubiona książka świąteczna.
Odpowiedź prosta. Takiej książki nie ma. Mam swoją odwieczną sagę ulubionych książek, mowa o 'Harrym Potter'ze" oczywiście. To książki, które wiele wniosły do mego życia, wiele wspomnień, pięknych przeżyć, łez i uśmiechów. Chętnie będę czytać te książki również moim dzieciom, ale to za jakieś paaaarę lat :)
Czytałam na jednym z blogów Au Pairki o wizycie u dentysty, za którą przyszło jej zapłacić niemałą cenę i to dało mi do myślenia odnośnie właśnie wizyt, czy to u dentysty, czy w salonie fryzjerskim, czy któraś z Was orientuje się cenach np farbowania włosów czy ścinania w salonach fryzjerskich? I jak to w ogóle wygląda w USA, czy różnią się czymś od naszych rodzimy salonów?
Cieplutkiego wieczoru!
-Hankowah.
O właśnie, dlatego ja "Odlot" nazywam animacją, a nie bajką :)
OdpowiedzUsuńI Harry'ego Pottera widzę. Ehh, piękne to były czasy, kiedy jeszcze nie zdążyłam z nich wyrosnąć i pochłaniałam je w zastraszającym tempie.
Ja tak samo! Pamiętam, że 5 część przeczytałam w niecałe dwa dni! :D
UsuńHarry ma to coś w sobie , trudno o nim zapomnieć jestem pewna , że zostanie ze mną do końca życia hehe . I również jest to moja ulubiona książka na grudniowe, świąteczne wieczorki !
OdpowiedzUsuńHej :) Dziękuję bardzo za kartkę świąteczną i za życzenia :*****
OdpowiedzUsuń