Witam Was w ten deszczowy Wtorkowy dzień.
22 grudnia 2015, 12 stopni Celsjusza - jakże świątecznie.
Jakoś trzeba sobie jednak radzić. Jako, że Boże Narodzenie jest moim ulubionym świętem staram się za wszelką cenę wprawić się w ten świąteczny nastrój. Lampeczki zawieszone, mandarynki kupione, cynamonowe świeczki się palą, czego brakuje? PIERNICZKÓW!
Co roku w swoim rodzinnym domu piekę pierniczki, które później wieszamy na choinkę lub po prostu zjadamy! W tym roku postanowiłam zrobić "typowe" amerykańskie pierniczki z przepisu, który moja 4-ro latka przyniosła ze szkoły. Powiem nieskromnie, że wyszły przepyszne! :)
PRODUKTY:
- 2 i 1/2 cup mąki
- 1 teaspoon proszku do pieczenia
- 1/2 teaspoon sody
- 1/4 teaspoon soli
- 1 teaspoon mielonego cynamonu
- 1 teaspoon mielonego imbiru (suchego)
- 1 teaspoon mielonych goździków (cloves)
- 1/4 teaspoon przypraw korzennych (allspice)
+ jedno jajko
+ 1 cup brązowego cukru do pieczenia
+ 6 tablespoons miękkiego masła
+ 2/3 cup melasy
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
W jednej misce zmieszajcie wszystkie suche produkty (oprócz brązowego cukru), w drugiej misce dokładnie wymieszajcie jajko z masłem i melasą. Dodawajcie powoli suche składniki do mokrych (ja mieszałam ręcznie, więc dodałam od razu wszystko). Mieszajcie do tej pory, aż nie będzie w cieście żadnych grudek. Po uformowaniu ciasta, przykryjcie naczynie i wstawcie na godzinę do lodówki.
Po godzinie można się zabrać ponownie do roboty. Na stolnicy rozwałkujcie kawałek ciasta na grubość ok 0.5 cm i wycinajcie. Pierniczki powinny się piec 8-9 minut w temperaturze 350 F.
Najlepiej jest blachę wyłożyć papierem do pieczenia, można też użyć cienkiej warstwy masła, bądź oliwy.
Po wyjęciu z piekarnika najlepiej jest zostawić pierniczki na blasze do ostudzenia, w innym razie łatwo je uszkodzić.
W zeszłą niedzielę byłam ponownie w mieście by napawać się widokami choinek, lampeczek, wystaw i innych świątecznych dekoracji. Tak jak już mówiłam - uwielbiam święta!
Poniżej kilka zdjęć jakie udało mi się cyknąć. Może uda się Wam rozpoznać niektóre z tych miejsc :)
Wystawa w Macy's |
Lodowisko w Bryant Parku |
Słynna choinka pod Rockefeller Center. |
A na koniec moja ulubiona świąteczna dekoracja (ta w tle)
Buźka - Hankowah
Uwielbiam Nowy Jork w okresie przedświatecznym! Klimat jest niesamowity <3
OdpowiedzUsuń+ przesłodka ta Twoja świateczna dekoracja :D
aż bym zjadła takie pierniczki :D
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam obserwować. :)
http://diarygirla.blogspot.com
Piekne zdjecia :) Sama nie moge sie doczekaz az tam bede :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://au-pair-agata.blogspot.co.uk/