niedziela, 15 listopada 2015

9 miesięcy...

Cześć i czołem!
Właśnie zauważyłam, że mój licznik chyba z wrażenia się już nawet nie ładuje. Od jakichś dwóch miesięcy, czyli odkąd poszłam w rematch, znalazłam nową rodzinę na drugim krańcu Stanów i w końcu jestem szczęśliwa, czas płynie szybciej...

Od sierpnia wiele się zmieniło, nie wiem, czy jest sens pisać o wszystkim, w każdym razie jeśli ktoś by był zainteresowany historią mojego rematchu piszcie w komentarzach. Moja jedyna rada odnośnie tego słowa na "R"  to to, że bez względu, czy to pierwszy miesiąc, czy siódmy, nie ma się czego bać. Nie ma sensu męczyć się z daną rodziną, być nieszczęśliwym i każdego dnia zadawać sobie  pytanie co ja tu qwa robię. Wszystko jest w waszych rękach, wystarczy tylko podjąć odpowiednie kroki, Nie ma gwarancji, że każdy kto idzie w rematch znajdzie rodzinę, ale moim zdaniem lepiej jest wrócić do domu, do rodziny i przyjaciół, którzy cię kochają i martwią się o ciebie, niż kolejne miesiące męczyć się z ludźmi, których twój los tak na prawdę mało obchodzi...

Anyways...  Pod koniec października zaczęłam kurs w Manhattan Collage, który kończył się dwudniową wycieczką do Bostonu. Wyprawa zdecydowanie za krótka zważywszy na to, że w tym mieście jest na prawdę wiele do zobaczenia! Ja osobiście się zakochałam w Bostonie i mam nadzieję pojechać tam raz jeszcze. Jeżeli lubicie miasta z klimatem, starą architekturę, czerwoną cegłę - to miasto dla Was!
Harvard

Harvard
Harvard
Harvard
Pomnik Paul'a Revere'a












Świąteczny sklep














Quincy Market

















 


Bye Boston, see ya next time!

Odrobina słodkości na koniec.


Buźka - Hankowah

11 komentarzy:

  1. Dlaczego tafiłaś w rematch? Ty tak zasecydowałaś czy rodzina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była moja decyzja. Oni nawet jak poszłam w rematch chcieli żebym została żeby było śmieszniej 😛

      Usuń
  2. Ja jestem bardzo ciekawa!! Opisz prosze wszystjo!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omg Ty to wariatka jesteś, wszystko chcesz już wiedzieć lel 😂

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Tam, gdzie Ciebie nie ma :$

      Usuń
  3. Ej no, przez Ciebie będę teraz myśleć nad Bostonem, a nie mam ani czasy ani pieniędzy :D ale wyglada na to, że warto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się wybieram ponownie, ale poczekam pewnie do jakichś cieplejszych miesięcy. Aaa no i oczywiście, nie wiem, czy słyszałaś, ale w Bostonie otworzyli pierwszy w USA Primark! Mega warto iść, ja się obkupiłam że ho ho :D

      Usuń
  4. Szkoda, ze teraz jestes tam, bo nie mam kolezanek i bardzo tesknie za kims z Polski (takie egoistyczne przemyslenia). Najwazniejsze, ze jestes teraz szczesliwa!!! Moja siostra byla au pair w Bostonie i bardzo lubila to miasto i teraz namawia mnie, zebym tam jechala.
    Napisz cos i rematch jak to wygladalo, jakie mialas rodziny. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak ja przyjechałam tutaj to poznalam dziewczynę, która własnie pojechała auperować do san francisco na drugi rok :D

      Usuń