poniedziałek, 3 lutego 2014

Au Pair'owe Love.

Jest! W końcu obiecywana ulotka, która grafiką i kolorystyką przykuwa oczy niejednej dziewczyny, i chyba właśnie o to chodziło ekipie APiA. 

Zacznijmy od samej koperty, która jest po prostu piękna, a którą ja tak niechlubnie rozerwałam nie mogąc doczekać się tego, co znajdę w środku.


Zaglądamy do środka, a tam czeka na nas list, oczywiście skierowany osobiście do nas :)


I ulotka!







Moje odczucia? Pomijając walory estetyczne, swoją drogą bardzo dobrze przemyślane przez 'piarowców' APiA, które sprawiają, że do ulotki chce się wracać, a barwy wprawiają nas w lepszy nastrój, to uważam, że jest ona pomocna, zważając na to, że wszystko mamy w jednym miejscu, koszt pobytu, jego różne opcje, kontakty do obsługi, czy możliwości jakie ten wyjazd nam daje. W ulotce są również opisane pokrótce relacje byłych już Au Pair, ale myślę, że jeśli ktoś się zastanawia nad takim wyjazdem, to nie powinien opierać się tylko na opisie tych dziewczyn, a właśnie zaglądać na blogi i tak jak ja, wertować wszystkie za i przeciw.



A teraz druga część mojej notki. Jakoś przy okazji Świąt wspominałam o zapachach, które kojarzą mi się właśnie z tym okresem, i które wokół siebie próbuję rozsiewać, by jeszcze bardziej wczuć się w świąteczną atmosferę, ale święta kiedyś mijają, a ja nadal lubię, gdy w pomieszczeniu, w którym się znajduje ładnie pchnie. Zapach jest czymś co towarzyszy nam na co dzień, czy to w postaci ulubionych perfum, aromatu potraw, czy zapachowych świec. Jest, przynajmniej dla mnie, pewnego rodzaju pamiątką, z którą później utożsamiam dane wspomnienie.. i tym akcentem pragnę rozpocząć serię notek o woskach Yankee Candle, w które zaopatrzyłam się na TEJ stronie, głównie pod wpływem dziewczyn z innych blogów, które bardzo zachęcająco opisywały działania tych produktów.



Dzisiejszy wpis poświęcony będzie zapachowi, który zaczęłam testować jako pierwszy, a będzie to Lake Sunset.



Od Producenta: Świeże powietrze, ciepłe promienie przygotowującego się do snu słońca i kalejdoskop aromatów natury – tak maluje się aura spokojnego, spędzanego nad brzegiem jeziora wieczoru. W ten sam sposób prezentuje się też pomysł na domową sesję aromaterapeutyczną – uspokajającą, dającą ukojenie i przywodzącą na myśl najpiękniejsze, wakacyjne chwile. Wosk Lake Sunset to wielka moc zamknięta w drobnej formie i propozycja idealna dla wszystkich osób, które – walcząc z jesienną pluchą – marzą o wejściu do wehikuły czasu, który zabierze je wprost na sierpniowe, przyjeziorne molo.

Ode mnie:  Do tego zapachu robiłam dwa podejścia. Za pierwszym razem za nic nie mogłam skojarzyć z nim zapachu unoszącego się nad jeziorem, głównie dlatego, że wyobrażałam sobie trochę zapach mułu, grillowanych kiełbasek polewanych piwem. Za drugim razem jednak, gdy rozgrzałam wosk i położyłam się na łóżku zamknąwszy oczy i rozmarzywszy się, poczułam pałki wodne, suche trawy, całą tą roślinność, która otacza jeziora. Zapach w moim guście 100% i jestem zdecydowana, by dla relaxu, na spokojne wieczory kupić ów zapach w większej wersji - świeczki. 


To tyle na dziś, buziaki!

-Hankowah.

10 komentarzy:

  1. Salted Caramel to mój ulubieniec :) A kolory Apia są rzeczywiście bardzo dobrze przemyślane i miłe dla oka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. APiA ma dobre oko do kolorów, fakt! :)

    Ja zdecydowanie wolę jakiś na co dzień bez drobinek, najzwyklejszy czarny, ale może za jakiś czas się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo wiem dobrze jakie to uczucie dostać tą kopertę . Jeszcze wtedy byłam pewna , że najpierw wyląduje w USA hehe a tu tyle się pozmieniało :) Wosków nigdy nie próbowałam , ale zapowiadają się naprawdę dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedys od Apia dostałam długopis w kopercie ;) Potem drugi raz zamowilam broszurke, bo swoja zgubiłam porednia :D
    Ten karmelowy zapach... niestety nie podpasował mi - kojarzy mi sie z preclem :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne maja te broszurki takie slodkie! <3 a Yankee kocham, teraz pale swiece tora dostalam w prezencie, szkoda ze sa takie drogiee ;<

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne te broszury, aż sama zamówiłam :D
    Yankee jeszcze nie próbowałam, ale chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. yankee woski tez bardzo lubie ten snowflake cookie bardzo ladny zapaszek ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic mi nie mow, wziełam margarite haha maxymalnie na 27 sie nastawiałam, a tu.. hmm poszło jakoś, dobrze, ze dodatkowo mialam karte ze soba, co sie rzadko zdarza :D
    Jeej, od razu miło się robi ;) Tak, kolezanka akurat miala taką krótką.. i dopiero to na zjdęciu zauwazylam jak napisałaś hahah

    OdpowiedzUsuń
  9. we've heard a lot about the yankee candles, but we've yet to try them.

    http://mkstyleramblings.blogspot.com.au/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak długo trzeba było czekać na broszurę ? Ja już czekam 2 tygodnie.

    OdpowiedzUsuń