niedziela, 25 stycznia 2015

Wiza!

Chyba w życiu się tak nie stresowałam jak w piątek rano.
Zastanawiałam się nad tym, czy nie nagrać filmu, w którym opowiem co i jak się działo w związku w moją wizą, bo tyle tego jest, że trudno mi to w tej chwili ubrać w słowa.
Tak czy inaczej słowa Pani Konsul "Dostaje Pani wizę!" brzmią w mojej głowie cały czas.

Początkowo mówiłam, że zacznę się pakować jak będzie pewne, że dostałam wizę, teraz znów to odwlekam w czasie. Nie mogę się zebrać, a może nie chcę. Nie wiem już...

Do tego umówiłam się dziś o 11.30 na Skype z rodziną i oczywiście się nie pojawili. Ale to nie pierwszy raz, później HM mnie przeprosi, że zasnęła. Mam nadzieję, że na żywo sytuacja będzie wyglądała lepiej.

Jestem wyczerpana, praca, szkoła (dobrze, że nie dom, dzieci haha). Przed wyjazdem muszę znaleźć czas żeby się wyspać :D

Jakiś ten post mocno negatywny, ale nie tak to miało wyglądać.

Buziaki! - Hankowah.


środa, 14 stycznia 2015

Tik tak tik tak...

Od razu uprzedzam, że to nie jest reklama miętowych pastylek.

Niedawno dostałam do ręki dokumenty z instrukcjami jak złożyć wniosek o wizę, umowę i inne informacje dodatkowe. 


Do wyjazdu został niecały miesiąc, a do mnie jeszcze nie dociera, że wyjeżdżam. W sumie dopóki nie będę trzymała biletów w ręku to pewnie nie zacznę się nawet pakować.
Moja siostra cioteczna, która w sierpniu jedzie na wakacje już ma pełną spisaną listę rzeczy, które ze sobą zabierze i jest w ciężkim szoku, że ja jeszcze w tym kierunku nic nie zrobiłam. Hmm... Szkoła > praca i jakoś tak nie mam czasu :(

Za wizę zapłaciłam 576 zł jakby to kogoś interesowało. Jeszcze tylko opłata za agencję.
A no właśnie! Czy (pytanie raczej do osób, które już wyjechały) doradzacie mi wykupienie też dodatkowych ubezpieczeń?


Buziaki! - Hankowah

wtorek, 6 stycznia 2015

PERFECT MATCH!

Hello!

Uhh.. w końcu między Świętami, Sylwestrem, pracą i podróżami z miasta do miasta znalazłam czas na napisanie tego postu. 

Perfect Match! Oby był perfect.

Rodzina, która początkowo została przeze mnie odrzucona, ze względu na ilość dzieci jak i na sposób w jaki HM się ze mną kontaktowała została moją Host Family. Przeznaczenie? Zobaczymy!

HM jest typową kalifornijską blond-pięknością o śnieżnobiałym uśmiechu. Z tego co zaobserwowałam jest mega roztrzepana albo wśród trojga dzieci po prostu traci głowę. Sposób kontaktowania, o którym pisałam wcześniej, od pierwszej wiadomości pisała do mnie po prostu jak do koleżanki, wiecie bez zwrotów grzecznościowych, nawet bez zwykłego "Cześć" i wówczas poczułam się hmm niemiło. Jednak cieszę się, że dałam im szansę, bo okazało się, że HM jest bardzo miła, a jej maile wysyłane z Iphona, które wyglądają jak moja rozmowa na czacie z koleżanką świadczą o jej bezpośredniości. HM pracuje w domu po kilka godzin od poniedziałku do piątku, co kilka tygodni musi wyjeżdżać na cały weekend i zabiera ze sobą najmłodszą córeczkę (ok 6 miesięcy).

HD jest prawnikiem. Ogólnie na Skype rozmawiałam z HM, a HD tylko gdzieś w tle się przewijał. Pierwszy raz gdy z nim rozmawiałam zapytał mnie co studiuję, gdy powiedziałam, że filologię rosyjską to zapytał, czy umiem mówić po rosyjsku. Hellou! Ah.. na kolejnym Skype z rodziną znów się pojawił i uwaga pytanie od HD: co studiujesz? Hihi Ale ok. Rozumiem, że mógł mnie nie zapamiętać :)

I część główna. Dzieeeci!
Trzy dziewczynki 5, 2,5 i prawie 6 miesięcy.
Dwie starsze dziewczynki chodzą do 'szkoły'. Jedna od 8.30 do 12, druga od 11.30 do 15. Z tego, co mówiła HM będę zajmować się albo dwiema starszymi dziewczynkami, albo najmłodszą na zmianę z nią. 
HM poinformowała mnie również, że najstarsza dziewczynka bardzo się przywiązuje do ludzi, uwielbia arts&craft i potrafi się skupić na długo przy jednym zajęciu w przeciwieństwie do średniej dziewczynki, która nie może usiedzieć w miejscu. 

Mój schedule według HM miałby wyglądać tak, że od poniedziałku do piątku miałabym pracować po ok 8 godzin i czasami weekendy, gdy np ona wyjedzie, albo chcą z HD iść na randkę. Mam dziwne obawy, że tych godzin może dojść więcej, ale jestem dobrej myśli.


Miejsce?!
California LaFayette.

Ok 30 minut od San Francisco. HM mieszkają na prywatnym osiedlu z basenem i innymi atrakcjami dla dzieci. Z tego, co mówiła HM do centrum miasta piechotą jest ok 10 minut. Będę miała dostęp do samochodu. Ahh i w tejże miejscowości jest ponoć wiele prestiżowych szkół.



Hmm.. to chyba wszystko. W razie jakichkolwiek pytań piszcie :)


Kto jeszcze nie obchodził Świąt temu życzę wszystkiego najlepszego!

Buziaki! - Hankowah.